Zupełnie nie wiem co napisać...A powinnam bo długo nie pisałam.I nawet zupełnie zapomniałam o czym to ja miałam napisać...Może dlatego,że od jakichś 3 godzin zagnieździł sie we mnie niespodziewanie smutek.Zupełnie nie znam jego pochodzenia i nawet boje sie domy,slać jaka jest jego przyczyna.Chociaz doskonale znam to uczucie które mi towarzyszy.To ten rodzaj smutku,który zawładnął duszą i sercem.To tak przejmujący smutek,że strach sobie wyobrazic ile czasu zajmie mi powrot do radosnych nastrojow.To taki smutek który Cie tak przejmuje,że chce Ci sie płakać,szlochac.Ale jesteś sama i zupełnie nie wypada w samotności płakac i szlochac.Bo to jeszcze Twoja samotność powieksza.
No tak ale nie o tym ja miałam dzisiaj napisać...MAGIA starówki to dzisiejszy temat ;)
Dzisiaj spacerowałam po starówce i chociaż zreguły gubie sie w jej uliczkach to spacery są dla mnie wielką przyjemnością.Jest w niej cos niesamowitego i magicznego,tak jakby ta czesc warszawy nie szła z biegiem czasu tylko zatrzymała sie ...i to w niej jest piekne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz